Haj!
Długo zastanawiałem się co będzie tematem kolejnego artykułu na Waszym, ulubionym Stefanie i doszedłem do wniosku, że warto odświeżyć sobie trochę historię karcianki. Dla tych, którzy grają w WoWa od samego początku, tj. Heroes of Azeroth będzie to miłe przypomnienie, zaś dla młodszych stażem na pewno warta przeczytania ciekawostka. W każdym razie będzie to miła odmiana od dzisiejszych formatów typu Core.
Na pierwszy ogień bierzemy dwie talie z czasów, gdy wydrukowane były tylko kartoniki z Heroes of Azeroth.
Hero: Elendril
4 Fury
4 Parvink
Abilities:
Equipment:
Quests:
---
Side Deck:
Elendril, niebieski hunter był jednym z pierwszych, topowych decków WoW TCG. Jeżeli dobrze sięgam pamięcią to talia ta wygrała również pierwsze Mistrzostwa Polski w 2006 roku (zwycięzcą był Michał Hanuszkiewicz z Wrocławia).
Talia ta była typowym aggro w prawo. Pamiętam dobrze jednego gracza w Bardzie, który ogrywał nią wszystkich ze słuchawkami na uszach przekręcając swoje karcioszki w prawo. Naporowe tanie ludziki w połączeniu z dobrymi, hunterskimi petami. Do całości Krol Blade, nieśmiertelny Leeeeeeroooooooy Jenkins oraz Aimed Shot na dobicie. Oczywiście jak na tamte czasy przystało talia była relatywnie tania, a podstawowym problemem było zdobycie Lirojów.
Ja jako hardcorowy control player grałem taliami, które potrafiły stawić opór Elendrilowi, jedną z nich był Grennan Stormspeaker:
Hero: Grennan Stormspeaker
Allies:
3 Tazdingo
3 Veshral
Abilities:
3 Vanquish
Equipment:
Quests:
---
Side Deck:
1 Vanquish
Czerwony shammy był już zupełnie inną, kontrolną talią, której celem było wstawienie dużego stwora, np. Zylah Manslayer w późniejszych turach. Do obrony mieliśmy takie karty jak Ghost Wolf, Frost Shock czy Searing Totem. Chain Lightning potrafił zrobić masakrę rzucony w dobrym momencie kasował Apprentice Teep, Latro Abiectusa i Fury. Do tego kilka dobrych protectorów, m.in. sławetna Ophelia Barrows, która fajnie manipulowała graveyard przeciwnika.
Deck ten był dosyć popularny również ze względów finansowych. Naliczyłem tu raptem 9 erek. Do kosztowniejszych kart należałoby dorzucić również Counterattack, który przez długi czas był jedną z najdroższych uncommonów w karciance (i bardzo grywalnych).
W tym miejscu niestety wychodzi fakt, jak bardzo gra się zepsuła patrząc na tamte czasy. Dzisiaj topowe talie warte są setki złotych, a liczba erek nieraz potrafi przekroczyć połowę talii. Wtedy można było złożyć nawet decki bez R/E i być w stanie grać na równi z najlepszymi.
Oczywiście nie będziemy tutaj dyskutować tego jakim dobrym pomysłem było granie z 10-kartowym sideboard'em, który skutecznie walczył z przeciwnościami losu, czyli rzutami kostką.
Pare miesięcy i dodatków dalej, znany i lubiany deckbuilder Tim Batow wrzuca pierwsze solo do metagame:
Hero: Bulkas Wildhorn
4 Cruelty
2 Execute
Allies:
Equipment:
Quests:
---
Side Deck:
3 Nynjah
2 Execute
Archetyp Bulkasa powstał dzięki Cruelty, karcie która skutecznie odpierała ataki przeciwnika oraz Wrath Scythe, broni dzięki której mogliśmy się wyleczyć z wielu punktów obrażeń. Talia ta była już mocno naszpikowana erkami i epikami, a karty takie jak Skullflame Shield czy Stronghold Gauntlets były (a może i nadal są) naprawdę trudne do zdobycia.
Jeżeli tylko udawało się nam odeprzeć pierwsze fale rushu przeciwnika byliśmy przeważnie "w domu". Przeciwnik nie miał zbyt wiele opcji na niszczenie EQ (Moira Darkheart i Chipper Ironbane), a jeżeli już je dobrał to tracił mocno swoje tempo.
Warto zauważyć jak wiele questów grało się wówczas. Każdy deck zawierał ich ok. 16 co może świadczyć o tym, że talie były dosyć zbalansowane i nie dało się złożyć czegoś bez dociągu w prawo co zabije szybko i bezboleśnie.
Żeby nie było nudno za czasów Dark Portal pojawił się jeszcze jeden nowy typ decku: combo:
Hero: Pagatha Soulbinder
Allies:
2 Infernal
4 Sarmoth
Equipment:
Quests:
---
Side Deck:
Dla tych co nie widzą śpieszę z pomocą aby wytłumaczyć o co kaman. Naszym głównym win condition był Spirit Healer, który wstawia co turę ally. Drawbackiem jest to, że wstawia też ally do gry po stronie przeciwnika, ale mamy dostępnę środki aby temu zaradzić (vide Cannibalize czy Ophelia Barrows). Gros protektorów, dobry heal oraz świetny dociąg zapewniały nam przetrwanie do czasu zagrania Spirit Healer. Jeżeli dodatkowo udało nam się wrzucić Lockholara do GY to gra była praktycznie wygrana.
To byłoby na tyle tytułem wstępu do tegoż tematu. W następnych artykułach podążę śladem kolejnych dodatków.
Swoją drogą byłoby naprawdę fajnie i ciekawie zagrać jakiś turniej w formacie, np. HoA only , tudzież HoA + DP i inne kombinacje. Ot taki 'blast from the past' ;-) Tylko czy ktoś posiada jeszcze karty ...




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz