niedziela, 27 listopada 2011

Drafting @ Throne of the Tides PART I

Dobri den again!
W dzisiejszym odcinku z cyklu "Gotuj z Kefirem" dowiemy się jak draftujemy z tronem, gdzie , kiedy i po co ;-)


Wstępniak
Parafrazując znany cytat, można powiedzieć, że "Draft jaki jest każdy widzi". Każdy z uczestników dostaje 3 paczki z kartami i kręcąc w kółko karta po karcie składamy sobie wymarzoną (lub nie) talię.
Draft lubię najbardziej z wszystkich formatów za jego nieprzewidywalność. Za każdym razem mamy inne karty, inne możliwości (albo ich brak), pickujemy różne klasy, a przede wszystkim nie mamy zielonego pojęcia co w swojej talii posiada przeciwnik. Do tego grany przeważnie system to Best-of-three, a więc nawet przegrany rzut kostką albo słabizna po Mulliganie nie gwarantuje natychmiastowej przegranej.


Szybki rzut oka na cycki
Nazwa rozdziału dla niepoznaki, a przedstawię w nim klasy i ich możliwości. Zatem do rzeczy:


  • DK 
    • Znane i lubiane wszystkim Death Duo to podstawowa karta, dla której decydujemy się na grę Rycerzem śmierci
    • Atutem dodatkowym jest dostęp do Sorrow's End oraz całkiem dobrej butelki
    • Pozostałe klasowe karty nie wnoszą zbyt wiele do DK deckbuildingu, no może oprócz Skullchewera
    • Całkiem niezły empower aliansowy , słaby hordowy
    • Flipy bohaterów superduper. Hordowy gwarantuje nam zawsze chłopka 3/3 w drugiej turze co pozwala nam zbudować talię zarówno rushową jak i kontrolną bez martwienia się o dobranie dropa. Flip herosa niebieskiego na pierwszy rzut oka wydaje się badziewny, ale ... po dłuższym przyjrzeniu się okazuje się, że jest on NA INSTANCIE co pozwala na wiele magicznych sztuczek z udziałem GY przeciwnika. Wisienką na pysznym torcie jest monster hero, którego flip jest również na dobrym poziomie.
    • Ocena końcowa: 5/6
  • Druid
    • Heros raczej niecieszący się popularnością w aktualnym formacie drafta. Oprócz Boundless Wild, który sieje zniszczenie w late game, brak mocnych kart. Na siłę, można jeszcze uznać Wild Roots za , w miarę, mocną kartę.
    • Całkiem sympatyczna butelka dająca dwa stworki 1/1 za 1 resource. Poza tym w EQ wielkie nic!
    • Empower hordowy nie oferuje nic ponad niezłe body (3/5 za 4). W Alliance dostajemy ciekawą opcję rampowania resów.
    • Gwoździem do trumny są kiepskie flipy druidów.
    • Generalnie należy unikać jak śmierdzącego kaka. Ogólna ocena: 1/6
  • Hunter
    • Był, jest i będzie bardzo mocną klasą w Limited. Z klasowych kart w swoje brudne łapki dostajemy rekinka Chompersa, którym można kręcić chore komba z murlockami. Nie do pogardzenia są też Concussive Barrage i Roar of the Beast (jeśli gramy potworem).
    • Ekwipunek dla huntera nie istnieje, butelka nadaje się co najwyżej do zapicia smutku.
    • Empower. Tutaj huntard bryluje, z alliancowym dwarfem na czele. First pick!
    • Powery herosów na przyzwoitym poziomie. Dodatkową, ryzykowną opcją jest Monster Hunter, który po flipie nie ma prawa przegrać. Jeżeli uda nam dobrać się jakieś ally z enrage możemy próbować.
    • Ogólna ocena: 4/6
  • Mag
    • Hmm, mieszane uczucia. Jak zawsze ciekawe i tanie ability (Arcane Brilliance, Glacial Tomb), dobra butelka jednak czegoś brakuje w tej zupie.
    • Bardzo dobry empower w hordzie co zdecydowanie preferuje frakcję.
    • Ekwipunek zgubił się w drukarni.
    • Dobre flipy herosów, zarówno niebieski, czerwony jak i potworowy.
    • Klasa, którą gram raczej tylko monsterem po dobraniu Monstrous Frostbolt Volley. Generalnie szału brak.
    • Końcowa ocena: 3/6
  • Paladyn
    • Podstawowym powodem grania paladynem jest oczywiście, znany i lubiany przez wszystkich, Grand Crusader. Dostając te kartę na pierwszym picku możemy śmiało iść na całość w paladyna.
    • Pozostałe buffy raczej słabiutkie.
    • Standardowy dostęp do sprzętu takiego jak Sorrow's End jest nie do pogardzenia. IMHO, bardzo dobra butelka, która zawsze się spłaca.
    • Oba empowery raczej biedniutkie. Minimalnie lepszy Alliance.
    • W temacie flipów herosów, hordowy Rohashu bardzo mocny direct damage, którego tak bardzo brakuje w tym formacie. Alliance do pominięcia.
    • Generalnie klasa dosyć uboga i raczej staramy się go unikać. 
    • Ocena końcowa: 2/6

niedziela, 20 listopada 2011

Comments to CZE R&D Post

Dla tych, którzy nie śledzą na bieżąco strony wowtcg.com (są tacy?) polecam lekturę z bloga CZE R&D, którego autorem jest znany i (nie)lubiany Patrick Sullivan. Notka dostępna jest pod adresem:
http://www.wowtcg.com/articles/2011/11/18/rd-blog-world-championship . Dla cierpliwych polecam również komentarze owego posta na forum wowtcg.com, który wywołał ciekawą dyskusję. Ze swojej strony chciałbym skomentować Patricka oraz niektóre wizje forumowiczów.


Current bias in our metagame towards Horde is unhealthy.  Sava’gin alone provides a tremendous incentive to play Horde because he provides value without even having to be played; when combined with Mazu’kon many players saw little reason to play Alliance.
Totalnie się zgadzam. Zupełnie brak w Alliance stasha o takim power level jak Sava'gin the Reckless. Do frustracji doprowadza niektórych fakt, że nieraz udany lub nieudany rzut kostką na tymże stashu przesądza o wyniku gry. Do hordowego Top Model dorzuciłbym również wspomnianego Mazu'kona, Trade Prince'a Gallywixa, a również Cairne'a, którego hardcast wersję uważam za lepszą niż Magniego. 


We had numerous powerful decks built around allies like Faenis the Tranquil and Faithseer Jasmina (who would have been exceptional against the winning deck, assuming the proper support cards), but the community either didn’t find these decks or rejected them in favor of other options.
Disagree. O ile Faenis the Tranquil faktycznie istnieje w grze turniejowej, np. w niebieskim hunterze o tyle Faithseer Jasmina ma wartość czysto teoretyczną. Od biedy da się ją wcisnąć do priesta, który posiada tanie buffy i tam może mieć ona ewentualny sens. Nie wierze też, że wieloosobowe gremium topowych, światowych graczy nie odkryło "SupertajnegoAliansowegoDeckuKtóryBijeWszystko".


The frustration with Grand Crusader is often interlocked with a larger frustration with the state of attacking decks.  Specifically, beatdown decks are “too good” and control decks are frozen out as a result.
Rush > Control. Kropka. Niestety, dla mnie lubiącego kontrolne decki, prawda. Na ten fakt składają się dwie rzeczy: słabe questy oraz brak, tzw. "odpowiedzi". Mam tu na myśli ability i equipment destruction oraz brak AoE. Wspomniane powyżej faworyzują szybkie aggro decki, w których praktycznie każda dobrana karta może być od razu zagrana w stół i tworzy automatycznie zagrożenie dla przeciwnika. Kontrolne decki, które z założenia posiadają szerokie spektrum kart jako odpowiedzi na zagrożenia przeciwnika, są po prostu zbyt wolne.
Nie możesz pobić aggro ? Graj aggro, a karty typu Ysera the Dreamer schowaj do szafki. Na blogu Patrick Sullivan obiecuje nam, że wraz z nowym Crown of the Heavens kontrol-wyjadacze dostaną nowe zabawki. Już zacieram ręce :-)


The funny thing is people focus on GC as the problem but it isn't. The bigger issue is ALL the top decks were ally-centric rush decks. One type used GC, one type used bow acceleration, another used tokens and attachments.
Zgadzam się. Zanikła różnorodność, brak solo i combo-decków wprowadza pustkę i uczucie jednorodności. Niektórzy próbowali, ale polegli (patrz. Stu Wright i jego almost-solo paladyn).


They are (cards - red.) becoming to expensive, for even your die hard fans. Competitive decks are starting to become more expensive than Magic decks and that is what has driven me out of the constructed format for that game.
Agree. Ally-centric meta powoduje, że ceny powiedzmy, "podstawowych", ally radośnie idą w górę. Przysłowiowym gwoździem do trumny zdaje się być, słynny już, Edwin van Cleef. Rozumiem, że rzadkość karty jest ekstremalna, ale 80$ na starcie za sztukę, to jakieś 60$ za dużo dla przeciętnego zjadacza chleba. I nie chodzi tutaj nawet o samą cenę karty, ale o to jaki wpływ na społeczność WoWa ma obecność takowej. Druk takiego cuda na pewno nie spowoduje tego, że do drzwi sklepów przybiegną setki nowych graczy.


The best decks aren't really created by the players. R&D did. Players discover the deck.
Ciekawy punkt widzenia. Agree/disagree ?


Building decks can take time, and the power level of certain things isn't immediately obvious to everyone, even people who are reasonably good. For example, from the Shalug'Doom preview:
Quote Originally Posted by Anssi View Post
If this card ever sees play, it is because of it's cost (although Reaper/Reaver of Lost souls /whatever seems almost strictly better.). The textbox part is awful.


Kolejna ciekawostka. Próba udowodnienia, przez dewelopera, że tzw. power level niektórych kart, jest ukryty. A ten z kolei zależy od inwencji i inteligencji deck buildera.




Dla spragnionych wiedzy polecam lekturę całości na forum wowtcg.com pod adresem:
http://forums.wowtcg.com/showthread.php?t=14102&p=133002#post133002

piątek, 18 listopada 2011

Poworldsowe refleksje

Worldsy, worldsy i po worldsach ...
Stało się, impreza, która trwała 4,5 a dla niektórych 6 dni niedawno się zakończyła. Ja sam finiszowałem na 83 miejscu chociaż po Constructed miałem wynik 7-3 i liczyłem na troszkę więcej. Niestety w moim ulubionym formacie (Limited) popłynąłem strasznie. Gratulacje dla Kendrasa, który omsknął się o TOP16 i z wynikiem 11-5 wylądował na 20. miejscu.

Kilka luźnych rzeczy przyszło mi na myśl po turnieju:
- Mazukon jest genialny!
Wiem, że nie jest to odkrycie na miarę Kolumba, ale niewiele kart kiedykolwiek dominowało tak w formacie Constructed. Dobitnie świadczy o tym fakt, że 14 z 16 topowych decków Worlds 2001 grało Trolla w 4 sztukach. Dodatkowo każdy kto posiadał takowe cudo na sprzedaż mógł się obficie obłowić (ceny dochodziły bodaj do 60 euro za sztukę).

- CZE dało troszkę przysłowiowej du...my z organizacją.
Mam na myśli nie tylko problemy w drafcie (część kart nie była ostemplowana), ale również bardziej logistyczne, takie jak problemy z cateringiem (ciastka i kawa w pseudokawiarni). Może to i przesada, ale grając naście godzin w ciągu dnia niemal bez przerwy fajnie jest zjeść chociaż jeden ciepły posiłek. Z oczywistych względów nie wspominam oczywiście o braku jakichkolwiek coffee-shopów w pobliżu ;-)

- Składanie talii 5 minut przed turniejem jest do bani.
Nie dość, że pożycza się karty których później zapominamy oddać, to nieraz trzeba zakupić garść commonów za ciężkie eurasy od vendora. Beware!

- Wnoszę o dodanie skilla zwanego "mindfucking" do oficjalnego poradnika "Winning WoW TCG Worlds for dummies".
Na moich oczach Hans Hoh kręcił przeciwników w najlepszym stylu, oczywiście wszystko zgodnie z zasadami :-)

- Core best-of-1 jest słaaaabe.
Mimo tego, że ja osobiście lubię ten format, to większość community jest chyba za wprowadzeniem best-of-3 z sideboard'em. System jest bardzo randomowy i chyba preferuje bardziej ludzi grających w "Wojnę" aniżeli hardkorowych graczy TCG. Anyway, CZE zbiera systematycznie ankiety czym daje znaki, niby, że nie jest obojętne na głos ludu. Być może w 2012 zobaczymy jakieś zmiany na międzynarodowej scenie. Czekamy!

- Mamy sędziów!
<JOKE MODE ON>
Co prawda na razie układają oni stoliki i wydają crafty, ale jednak zawsze
<JOKE MODE OFF>. Być może zobaczymy kiedyś Head Judge z Polski.


To tyle a propos spostrzeżeń, które nasunęły mi się po wyjściu z karcianego amoku. W następnym odcinku coś więcej w stronę kart.
Zdravim!

Post powitalny

Witam na blogu !
Próba mikrofonu 1...2...3....